06 grudnia 2017, 00:29
Witam, cześć.
Nazywam sie Michał, opiszę się krótko. Mogę?
Mam 18 lat, 175cm wzrostu, czarne krótkie włosy, oczy mam koloru ciemnego brązu praktycznie czarne, mam brata, siostrę od strony matki, ojczyma, brata i siostrę od strony macochy.
Może coś o moim życiu teraz,
Zaczynając od małego, moi rodzice się rozwiedli oficjalnie jak miałem 8lat, poszedłem do rodziny zastępczej do babci. Sprawiałem masę problemów, w sumie dalej sprawiam. Czasami żałuję się się urodziłem. Gdy miałem 13lat(tak poszedłem rok wcześniej i tak mi dobrze szło że mnie przepuścili) dostałem się do gimnazjum nr 2 nauczyłem się palić w gimnazjum z kolegą, którym się koleguje do dzisiaj. Niestety miałem słabe oceny. W maju rozwiązała się rodzina zastępcza i musiałem wyjechać do matki do Włoch. Ojciec nie mógł mnie wsiąść, bo cały czas pracował w delegacji to po Niemczech trochę, po Polsce jako spawacz. We Włoszech przeskoczyłem z pierwszej klasy do klasy 3 gimnazjum. Zdałem ledwo co, wiecie jak to jest, inny kraj, nowy język, nowe znajomości. Nie umiałem języka, ale okazało się że jest jedna Polka w tej szkole i przyszedłem do jej klasy, nie powiem miło mnie przywitali, ale po czasie nauczyciele i inni zaczęli mnie traktować jak jakiegoś niepełnosprawnego, bo nie znałem języka ale to nie oznaczało że byłem inny, gorszy, głupszy. Jak ja uważam są osoby inteligentne i mniej inteligentne, ale nie ma osób głupich. Udało mi się ukończyć te gimnazjum, mam nawet na to dowód, który załączam na dole. Gdy skończyłem to gimnazjum musiałem wybrać kierunek dalszej nauki. Niestety zostałem zmuszony do uczęszczania do szkoły rolniczej, a chciałem iść do mechanicznej. Mieszkałem w Abruzji. W zimie dorabiałem sobie na wypożyczalni nart, jechałem z właścicielem tam o 06:30 a byłem na miejscu mniej więcej na 07 i robiłem do 16-18 zależało od ilości osób i od dnia, dziennie dostawałem po 40-50€. Niestety musiałem oddawać mojej matce te pieniądze, przyznam się nie miałem bogatego życia, uważała że jak tak mieszkam to muszę jej płacić z jedzenie, wodę, prąd, gaz, za wynajem mieszkania. Nie mogłem wychodzić nigdzie, a dopiero co mieć dziewczynę, ale i tak miałem dziewczynę tylko ona o tym nie wiedziała myślała że to tylko koleżanka. Nigdy się o tym nie dowiedziała. Ojczym traktował mnie jak własnego syna, nauczył mnie dużo, jeżdżenia na nartach, obróbka mięsa ( zabijanie cielaka, ściąganie z jego skórny, wyciąganie flaków) przepraszam za szczegóły. Dla niego mogłem robić co chciałem ważne żebym powiedział gdzie jestem i o której wrócę. Miałem zakaz posiadania telefonu, dlatego często pomagałem starszym osobom aby sobie dorobić kilka groszy potajemnie. Miałem 4 telefony, które wszystkie moja matka mi zabrała, i po prostu rozwaliła. Telewizor który miałem w pokoju który kupiła dla mnie musiałem oddać jej do kuchni bo tak się jej zachciało. Gdy chodziłem do szkoły nie skończyło to się na szkole, musiałem z domu wyjść o 07 aby być w szkole o 08 przechodziłem w jedną stronę około 3 kilometrów, gdy inni jeździli sobie autobusem do szkoły, ja szedłem pieszo. Nie jednokrotnie mnie się pytali czemu idę na pieszo, ja odpowiadałem że lubię chodzić. Bałem się powiedzieć że nie mam pieniędzy na autobus. Po powrocie do domu byłem traktowany jak pies, przepraszam to obraza dla psa, musiałem odrobić lekcje opiekować się siostrą mimo tego że ona się bawiła to musiałem siedzieć przy niej, a ona po prostu nie chciała się ze mną bawić, to moja matka na siłę chciała mnie zmusić do wszystkiego, gdy nie chciałem. Ukończyłem dwa lata szkoły rolniczej, która miała trwać 5lst, lecz moja nauka została przerwana, głównie z powodu że musiałem wyjechać spowrotem do Polski, bo nieźle sobie narobiłem z prawem, albo wyjazd (ucieczka) albo więzienie dla nieletnich. Wolałem wrócić do mojego kraju, lecz bałem się też wrócić głównie z tego powodu że nie miałbym gdzie pójść, nie wiedziałem czy ojciec mnie przyjmie, czy babcia chce mnie jeszcze widzieć. Wróciłem na początku sierpnia autokarem, oczywiście miesiąc przed powrotem wysłałem list do mojego ojca o mojej babci że wracam. Bałem się że nikt się nie pojawi. Jednak odrazu się ucieszyłem jak zobaczyłem mojego ojca, ale mniej jak zauważyłem że był z macochą. Matka nawet sie ze mną nie pożegnała. Żałuję tego, nie raz się z nią kłóciłem, nie raz dostałem od niej. Zmarła 31grudnia 2016 roku na raka. Nawet o tym nie wiedziałem, lecz podejrzewam że ona wiedziała o tym i nie chciała mi tego powiedzieć, tylko mnie wysłać jak najszybciej do Polski, ani ja ani ona nie wiedzieliśmy że nie będę tam miał przyszłości. Odnowiłem stare znajomości z nie wszystkimi przyjaciółmi, związałem nowe. We wrześniu poszedłem do szkoły, lecz mnie cofnęli kilka lat. Uczęszczam aktualnie do OHP'u( ochotniczy hufiec pracy) zostałem przyjęty do drugiej klasy gimnazjum. Uczę się tu nawet dobrze, w tamtym roku miałem średnią na koniec 4,16. Musiałem już w drugiej klasie wybrać przyuczenie do zawodu, chciałem iść na stolarza, ale nie było miejsca więc miałem do wyboru krawiec lub kucharz, ale tu na kucharzu to myją talerze, sprzątają stoły, zamiatają sal e. Nigdy nie dopuścili do garnków, lub patelni. Wybrałem krawca, dobrze mi nawet idzie kiedyś może wrzucę moją jedną z prac, zrobiłem poduszkę na konkurs, ta poduszka miała do mnie wrócić, chciałem ją sobie zostawić, lecz gdzieś zaginęła. Moja poduszka zajęła 1 miejsce, nawet dyplomu nie dostałem, ale dla mnie to nie jest ważne. Teraz uczęszczam do trzeciej klasy gimnazjum. Jakoś mi idzie, nie lubię nauczycielki od polskiego. Każdy ma jakiegoś lub miał nauczyliśmy co go nie lubi/lubiał? Na tym kończę ten "krótki" opis. Przepraszam że był taki długi, akceptuję każde komentarze, hejty i pozytywne. Będę się starać wrzucać nowe posty co każdy dzień, jak mi się nie uda danego dnia to następnego będą dwa posty. Dziękuję za uwagę, życzę miłej nocy/miłego dnia. Cześć.